Rzeźby na Ślęży – nigdy nie były pogańskie!

W XII wieku na Ślęży Piotr Włostowic ufundował klasztor augustianów. W tym czasie powstał też tam warsztat kamieniarski, w którym wyrabiano kamienne elementy z miejscowego granitu na potrzeby tak Ślężańskiego klasztoru jaki i innych śląskich kościołów. Do czasu II Wojny Światowej wszyscy naukowcy byli zgodni – kamienne rzeźby i inne kamienne elementy tam znajdywanie należy łączyć bądź z romańskim klasztorem, bądź romańskim warsztatem z góry Ślęży. Nadeszły jednak ciemne czasy komunizmu wprowadzonego przemocą na sowieckich bagnetach. Zaczęły się rządy ignorantów i przygłupów. Na fali totalnego antyklerykalizmu okultyści komunistyczni owładnięci masońską ideą szukania „Prareligii” tj. pierwotnej religii wspólnej dla wszystkich ludzi pierwotnych, wymyślili do dziś popularną wśród rodzimowierców i neo-pogan tezę, jakoby wszystko co dla ludzi święte było już dawno, w czasach pogańskich, a Kościół Katolicki to jedynie ukradł i na swoje przekabacił. Nic za tem dziwnego, że w umysłach komunistycznych okultystów zaświtała bałamutna i przewrotna myśl jakoby niektóre z Ślężańskich rzeźb były właściwie przedchrześcijańskie, pogańskie i starożytnie stare.

Słup z Konina z 1151 roku i Mnich ze Ślęży

 

I za nic mieli to, że na Ślęży wykopywano kamienne inskrypcje łacińskie, że znaki ukośnego krzyża wyznaczające granice średniowiecznego majątku pojawiały się na romańskich budynkach (np. kościół w Starym Zamku) co oznacza, że najpierw wybudowano romański kościół, a dopiero potem na nim umieszczono ukośny krzyż. Za nic miano to, że rzeźba Ślężańska tzw. Mnich jest bliźniaczo podobna do romańskiego słupa drogowego z Konina, na której znajduje się łacińska inskrypcja z 1151 roku, którą to uczynił palatyn Piotr. Za nic miano fakt, że rzeźby były nieukończone, wręcz półfabrykaty co wskazywało by na romański warsztat. W końcu za nic miano fakt, że wśród rzeźb znajdują się lwy tak typowe w formie i doskonale podobne do innych romańskich lwów znanych z terenu romańskiej Europy.

Inskrypcja łacińska ze Ślęży i znak ukośnego krzyża na romańskim murze

 

Komuniści mieli to wszystko w dupie! W swojej pysze uznali się za jedynych, którzy znają „najprawdziwszą prawdę” i zgodnie z komunistyczną antychrześcijańską propagandą ogłosili światu i sobie nawzajem pogańskość niektórych Ślężańskich artefaktów. Jedni naukowcy komuniści głosili, że są to rzeźby pogańskie celtyckie, inni, że są to rzeźby kultowe kultury łużyckiej, inni znów przekonywali, że są to kultowe rzeźby pra-słowiańskie. Wszyscy bałamutnie kłamali, aleć przecie komunizm kłamstwem stał. Propaganda okultystów-komunistów przebiła się do świadomości masowej i lud polski ogłupiony też zaczął powtarzać i uważać rzeźby Ślężańskie za pogańskie. Pojawiły się słuszne napisy koło eksponowanych na Ślężańskim wzgórzu rzeźb informujące – „starożytna rzeźba kultowa” co oczywiście jest bzdurą kompletną. Nawet przewodnicy PTTK oprowadzając ludzi debilnie bajdurzą im o jakimś pogańskim „Ślężańskim Olimpie” itd.

Kompletnie nonsensowny podpis rzeźby

 

Wprawdzie odzywały się głosy wielu naukowców, którzy trzeźwo wskazywali co jest prawdą, ale kto by ich tam słuchał, kłamliwa bajeczka chwyciła i nie daje się z ludzkich umysłów wyrzucić. Widać taka wizja – choć kompletnie kłamliwa, to ludziom się podoba. Dla przykładu specjalista od przedchrześcijańskich wierzeń słowiańskich Leszek Słupecki kilkadziesiąt lat temu napisał w swojej książce „Slavonic Pagan Sanctuaries”, że nie ma żadnego dowodu na pogańskość Ślężańskich rzeźb, wręcz przeciwnie, wszystkie świadczą przeciw – ale kto by się Słupeckim przejmował! Były i inne naukowe dzieła, jak choćby – „Ślężańska Układanka” archeologa Andrzeja Mierzwińskiego z 2007 roku, gdzie po raz kolejny udowodniono, że rzeźby de facto są romańskie – ale kto by tam się Mierzwińskim przejmował!

I tak w kółko – nie komunistyczni uczeni swoje a ogłupiony przez komuchów naród swoje. Nawet w Wikipedii jakieś niedouczone debile powtarzają komunistyczne brednie o pogańskim pochodzeniu rzeźb. A przecie taki archeolog Andrzej Mierzwiński jak nikt przez lata badał Ślężańskie artefakty, sporządził ich jedyną w swoim rodzaju dokumentację, wszystkie okazy zna z autopsji i ich historię. Nic to – głos komunistycznych dyletantów i pysznych przygłupów ważniejszy!

Na koniec warto powiedzieć, że rzeźby ze Ślęży niedawno zbadała kolejna grupa poważnych archeologów, tym razem z Wrocławia, specjaliści od archeologii Egiptu i kamiennej obróbki. Autorytatywnie stwierdzili, że rzeźby ze Ślęży są romańskie – wszystkie ślady obróbki kamienia, ślady po wiertłach i dłutach są typowe dla XII i XII wieku! Nie dość tego – rzekomy wał kultowy (ogłoszony takim przez skretyniałych komuchów) na wzgórzu okazał się być jedynie pasterską zagrodą. Można o tym posłuchać na YouTube („Tajemnice Ślęży okiem archeologa”).

Lwy ze Ślężańskiej Sobótki (lewo) i romańskie lwy z europejskich katedr (prawo)

 

Tak to dochodzimy do prawdy po kilkudziesięciu latach przewrotnego kłamstwa. Zresztą kto był na Ślęży i próbował dotrzeć na szczyt wie jak niegościnne to miejsce. Góra jest ogromna i dziś pomimo szlaków i dróg bardzo trudno na nią wejść. To raczej wyklucza, że na szczycie jak chcą rodzimowiercy odbywały się pogańskie rytuały. Raczej odbywały się u podnóża góry, np. tam, gdzie archeologowie zlokalizowali cmentarzysko kurhanowe w Będkowicach. Również nazwa miejscowości Sobótka świadczy, że to w niej odbywały się pogańskie święta, a przecie Sobótka położona jest także u podnóża Ślęży. To logiczne miejsce biorąc pod uwagę, że w obrzędach uczestniczyli z darami także ludzie starzy, chorzy i dzieci.

Dla „Chwała Lechitom” zebrał Denar